Żądza wciąż gna mnie, miłość mnie prowadzi ( chyba nie jestem pewna )

Żądza wciąż gna mnie, miłość mnie prowadzi, A przywiązanie niesie – lecz ku czemu? Nadzieja schlebia i pociechą gładzi, Rękę podaje sercu zmęczonemu. Biedak ją chwyta i nie rozeznaje Ślepej i złudnej swej towarzyszki. Jedno pragnienie z drugiego powstaje. Rozsądek umarł, tu panują zmysły. Wdzięk, honor, piękno, dobroć – cnoty święte, Wnet oplatają mnie słowa niewinne; Oto złapane serce na przynętę. Rok 2000, Dzień 19,10 o popołudniowej godzinie Weszłam w labirynt, dotąd nie wyszłam.

a544cd91023420

Dodaj komentarz